Światło. Słońce. Promienie. Jasność. Ciepło. Dobro. Prostota. Piękno. Czystość. Minimalizm. Boskość. Wolność. Pokój. Szczęście. Radość. Smutek. Świadomość. Mistycyzm. Tajemnica. Samotność. Oddech. Życie. Energia. Miłość.
Ocena: 10/10
- Dysk pierwszy
- „Requiem for Dying Mothers, part 1” – 6:36
- „Requiem for Dying Mothers, part 2” – 7:37
- „Requiem for Dying Mothers, part 3” – 5:46
- „Austin Texas Mental Hospital, part 1” – 2:48
- „Austin Texas Mental Hospital, part 2” – 12:18
- „Austin Texas Mental Hospital, part 3” – 5:47
- „Broken Harbors, part 1” – 3:31
- „Broken Harbors, part 2” – 6:47
- „Broken Harbors, part 3” – 9:16
- Dysk drugi
- „Mullholland” – 6:48
- „The Lonely People (Are Getting Lonelier)” – 10:07
- „Gasfarming” – 3:20
- „Piano Aquieu” – 10:54
- „FAC 21” – 3:08
- „Ballad of Distances, part 1” – 3:36
- „Ballad of Distances, part 2” – 3:00
- „A Lovesong (for Cubs)+, part 1” – 6:45
- „A Lovesong (for Cubs)+, part 2” – 8:05
- „A Lovesong (for Cubs)+, part 3” – 7:45
Całość: 123:54
Data wydania: 29 październik, 2001
To będzie chyba moja ulubiona recenzja zamieszczona na blogu ^^
aż se obczaję ;o
Ech, ale patrząc na ocenę brakuje mi jednego słowa: absolut 😉
Może kiedyś załapię się na tą płytę.
Yyyy…. Kuba chyba kliknął nie tam gdzie trzeba. ;p
Żeby sie wpasować w klimat recki, powinienem postawić tylko i wyłącznie „.” (słownie: kropkę) i nic więcej 😛
.
(i niech się dzieje co chce :P)
Wszystko jest tak jak powinno być ; ) Zresztą osiągnąłem cel. Nawet Neon się zainteresował. Absolut nie pasuje bo to określa płytę a nie odczucia w trakcie jej słuchania ; )
udało Ci się trafić w sedno. nic dodać nic ująć. :))
„Nawet Neon”? :>
„Nawet”, bo obczajasz tylko projekty Marylki R. =|
Kubuś już jakiś czas temu podsunął mi ową p(ł)ytkę i muszę powiedzieć, że faktycznie jest mocarna ;].
Szwedo hide you x|
A ja zassałem i mi się nie spodobało po pierwszym przesłuchaniu. =|
Ale nie wywalę, niech poczeka.
Neon nie wywala niefajnych płyt po jednym przesłuchaniu?!?!?! :OOO
To chyba dobry znak? To znaczy, że coś w tej płycie mi się spodobało, i nie powędrowało od razu do kosza.
to w końcu Ci się spodobało czy nie?
świetna recenzji! 🙂 tj. forma. płyty nie znam, ale niesamowicie mnie zachęciło do odsłuchania, więc może kiedyś…
Ogółem mi się nie spodobało, ale coś tam jednak mnie na tyle wciągnęło, że nie wywaliłem od razu.
Tajemniczy avatar, tajemincza recka 😉
Takie rzeczy to się na noc na słuchawki zapuszcza, a nie słucha w dzień, czekając na koncert Krawczyka 😉
A właśnie że w dzień też można! Z tym że bardziej jako tło do np. sprzątania, gotowania (żebym ja to jeszcze robił XD), ew. do kompa. Po prostu do codziennych czynności. Ale w nocy nabiera to barw : )
wersja nocna: mhrok. ksienrzydz. munlajt. ciemność. zimność x|. ZUO. prostata x|. szwedo xd. brót. bartuś xd. swaróg \m/. korea północna. łor. peszek. „smutność” =(. radość z cudzej „smutności” x|. śpionchka. łoł, kubuś, za dużo tóla xd. pas cnoty xd. sejten ływ ju. besdeh. ŚMIERDŹ. z polskich elektrowni x|. ZUOOO, ZUOOO, ZUOOO, po trzykroć ZUOOO!!1
Tak, nudzi mi się x|
Aaa, napisałeś lepsze niż ja!
Jeżeli pierwsze 6 minut płyty mnie niesamowicie urzekło, ciekawe jak zadziała pozostałe 117. Dziś się przkonamy.
Tak więc przekonałem się.
123 minuty poezji dla uszu. I oczywiście płakanie psa w drugim kawałku mnie rozwala. Gorąco polecam płytę, nie zmarnujecie na nią transferu!